piątek, 30 maja 2014

Inugami-san to Nekoyama-san - pierwsze wrażenia

Co tam że już dawno jesteśmy za połową obecnego sezonu, co tam, że o poprzednim tak niewiele napisałem, pora powrócić w glorii chwały! xD A tak całkiem poważnie, jak zwykle mój brak motywacji i ogarnięcia się sprawia, że ciężko do czegokolwiek dłużej siąść, blogasek jest takim łatwym krokiem w zrobieniu czegokolwiek co może chociaż udawać produktywność.
A poza tym Magni za pasem, nigdy wcześniej nie byłem wśród tylu łibów (no dobra, raz zajrzałem do manga cornera na MFK)! :P

A teraz do rzeczy.
Lubicie krótkometrażówki? Ja lubię, na ogół mają mało wad i poza skrajnymi przypadkami prawie zawsze są oglądalne.



Znacie takie powiedzenie jak pies z kotem? W zasadzie można odnieść je do tytułu bo on mówi prawie wszystko o tej serii. Tytułowe Inugami i Nekoyama chodzą do równoległych klas. Jak ich imiona wskazują* zachowują się one odpowiednio jak pies i kot.




Żeby dodać smaczku każda jest miłośniczką zwierząt na krzyż - Inugami lubi koty, Nekoyama psy. Także od razu widać, że dostaniemy komedię oparta na przeciwieństwach charakterów, ale dobrze wiedzieć z czym ma się do czynienia, lubię gdy anime nie udaje że jest czymś innym lub lepszym niż jest w rzeczywistości.



W pierwszym odcinku poznajemy bohaterki a one się ze sobą. Do tego mamy kilka żarcików typu "koty się marcują, ciekawe czy Nekoyama też" i oczywiście symetrycznie. No bo o czym innym mogą myśleć szesnastoletnie Japonki jak nie o dzikim seksie z koleżankami ze szkoły?







Oprócz tytułowych bohaterek przewija się też Aki, przyjaciółka pierwszej i koleżanka z klasy drugiej, która je ze sobą poznaje a przy okazji celnie i złośliwie wszystko komentuje.

Kreska jak widać powyżej czysta, przyjemna dla oka, animacja też nie zawodzi, wszystko jest płynne. Także jeśli szukacie lekkiej, komediowej krótkometrażówki to całkiem dobrze trafiliście.

*Inu - pies
 Neko - kot

2 komentarze:

  1. Czemu te wszystkie wyobrażane przez bohaterów sceny okołoseksualne zawsze są takie pełne sparkli? To pewnie wzięło się z jakiegoś dawnego animo i jest powtarzane, ale jak guglam, to trafia mi na pornhuba, więc chyba uwierzę TVTropes, że to po prostu ma pogłębiać wrażenie estetyczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, zależy czy też śluby traktujesz jako okołoseksulane, bo one w wyobraźni kochają mieć sparkle. Estetyczności, a nie eterycznosci?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)