Sezon jesienny 2013 był tym momentem, gdy naprawdę ostro zacząłem oglądać anime. Sprawdzałem różne gatunki, poza klasycznymi akcyjniakami i mecha, które odkąd pamiętam mniej lub bardziej trafiały moje gusta. I trafiłem u SStefanii na pierwsze wrażenia z Non Non właśnie. Stwierdziłem, że sprawdzę, a co mi tam.
Po pierwszym odcinku było raczej średnio, trochę zbyt spokojnie, cóż, do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić ;) Drugi był strzałem w 10 - humor sytuacyjny w pięknym wydaniu, płakałem ze śmiechu. I tak powoli, zaczęła mnie ta seria wciągać.