czwartek, 18 września 2014

Tydzień z Anime: Valvrave

Wampiry, mecha, szkoła, twarde sf, militaria, polityka w skali ponad globalnej - czy da się to wszystko wrzucić do jednej serii tak żeby miało ręce i nogi? Studio Sunrise postanowiło nam udowodnić że jak najbardziej.


Przyszłość, ciężko ocenić jak daleka, bo sporo rzeczy wygląda dość współcześnie, np japońskie szkoły średnie a nie, teraz budują je w kosmosie. Na sferze Dysona. Ale komórki mają dość współczesne i coś a la Twitter. W każdym razie w tej nieokreślonej przyszłości są sobie 3 sojusze/megapaństwa - DORSIA, militarystyczne imperium przypominające ZSRR, ARUS - militarystyczne imperium przypominające USA i JIOR, neutralne słabsze państwo pod wodzą Japonii. Żeby wszystko jakoś się kleiło, a w zasadzie sypało z sensem zaczynamy z wysokiego C. Dorssia atakuje i bardzo szybko zajmuje JIOR a jej szpiedzy atakują kosmiczny moduł na którym jest szkoła naszych głównych bohaterów. Gdyż ponieważ najpopularniejszym typem bohatera w Japonii jest licbus! W obliczu demolki, solidnego przelewu krwi i ogólnego welschmertzu Haruto znajduje niespodziewanie wielkiego, czerwonego mecha, a jakże!


Ale dla odmiany po odpaleniu maszyna pyta "Czy rezygnujesz jako człowiek?"Jako, że jego ukochana nie żyje to wiadomo jaka jest odpowiedź...
Siły wroga zostają pokonani i... Haruto dostaje kilka solidnych pchnięć nożem, w serce i inne dość potrzebne organy... A nieco później wstaje i gryzie swojego napastnika (wampiry, fock yeah) a przy okazji drugiego z głównych bohaterów - L-elfa.


Postaci mamy dużo, wątki dość szybko mocno się komplikują a zwrot akcji goni zwrot akcji, no prawie, jest kilka momentów na złapanie oddechu. Ale nie ma ich zbyt wiele by jakoś mocniej się zastanawiać, i dobrze, to nie jest ten typ serii. Tu chodzi o napięcie i akcję. Na pewno można pochwalić bardzo staranną kreskę i animację oraz projekty mechów, ale po Sunrise nie sposób spodziewać się mniej. Główne postaci maja całkiem ciekawe motywacje i kilka warstw a historia daje im się nieźle rozwinąć. Aktorsko też jest nieźle, do tego nastrojowa muzyka i można czerpać przyjemność z oglądania. Jedyne co przeszkadza to kilka szokerów, których można by uniknąć, ale da sie je policzyć na palcach jednej ręki.
Odmaszerować obejrzeć 24 odcinki :D


6 komentarzy:

  1. Blitzendegen XD
    Sunrise pokazał, że jest mistrzem robienia takich karkołomnych mieszanek. Najsłynniejsza taka mieszanka to chyba Code Geass, ale Gundam 00 też swoje zrobił. To naprawdę fascynujące, że całość jest tak dzika, tak bardzo emo, tak bardzo naciągana, pełna fanserwisu dla obu płci (dla yaoistek też!), a widzowi to nie przeszkadza. Ba! Widz nawet doprasza się jeszcze XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blitzendegen! Emo nawet tak strasznie nie jest, a przynajmniej nie na tyle żeby irytować i jakoś mocniej to zauważać :P Ale tak, przydałoby się jeszcze, bo kolejnego ich mecha niestety już nie łyknąłem (Buddy Complex)

      Usuń
  2. Wolałam tę serię u Shourii, ona wybrała interesujące i mniej znane serie, o niektórych nawet ledwo tylko słyszałam. U Ciebie brakuje jeszcze Death Note i Totora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będzie :P Za mało znam hipsterskich tytułów, które mają więcej niż 10 minut i są godne polecenia xD

      Usuń
  3. Takie trochę moje klimaty, ale zawsze ciężko mi jest się zabrać za oglądanie takich tytułów. Jednak jak już zacznę to zazwyczaj jestem zadowolona. Jedyne co mnie odstrasza to mechy, ale i to da się przeżyć. Także wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to są ładne mechy! :P Pierwszą serię połknąłem w jeden dzień, drugą oglądałęm na bieżąco. Podziel sie wrażeniami jka już obejrzysz ;)

      Usuń

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)