wtorek, 20 stycznia 2015

Koniec Naruto

Wszyscy na to czekali czy wszyscy już zapomnieli? xD




Można westchnąć z ulgą, Naruto nareszcie się skończył, przynajmniej manga, bo jeśli anime dostanie milion filerów to trochę to potrwa, a nawet nie mam pojęcia w którym miejscu historii serial jest aktualnie.
15 lat, tyle wychodziło te 700 rozdziałów. Czyli chyba bez większych obsuw. Ja zacząłem gdzieś w okolicach gimbazy oglądać anime, ocenzurowane przez francuzów, ale z pełnym polskim dubem. Nie pamiętam ile widziałem, oglądanie zakończyłem w okolicach Chuunin Exam i miałem kilka lat przerwy, chyba gdzieś do 2006-7, kiedy wkręcili mnie znajomi i przerzuciłem się na czytanie, które pochłania zdecydowanie mniej czasu. Początek jest napisany całkiem sprawnie i wchodzi raczej lekko, więc czytało się szybko, a dalej siła rozpędu. W mniej niż tydzień przebrnąłem przez ponad 300 rozdziałów. Potem był okres czytania +/- na bieżąco oraz dość długa przerwa. Przerwa którą zakończył newsy o planowanym zakończeniu serii w tym roku.
Nie pamiętam kiedy, ale dość sporo nadrobiłem jeszcze wiosną, na finiszu zostało mi mniej niż 50 rozdziałów, jedna noc czytania. Raz naprawdę solidnie się zaśmiałem (ch 682).
Zakończenie jako takie naprawdę koszmarnie sie przeciągało i kilka końcowych elementów było moim zdaniem zbytecznych, chociaż podobał mi się widok Sasuke i Naruto okładających się pięściami w finale, miła odmiana.

Podsumowując - fabuła jest taka sobie, ma momenty i kilka ciekawych postaci (w tym dwie pary niezłych melonów), ale ogólnie woda, nuda, zapominalstwo autora odnośnie drugiego i trzeciego planu. Meh. Nie żałuję że dobiłem do końca, ale nie polecam, są lepsze tasiemce. Albo idźcie pobiegać.

3 komentarze:

  1. Mógł to dalej ciągnąć, ludzie z przyzwyczajenia by czytali.
    Ja tam sam nie wiem, jednego jedynego tasiemca jakiego zacząłem oglądać gdzieś na początku licbazy (Bleach) rzuciłem gdzieś pomiędzy 250 i 300 odcinkiem bez żalu. Zauważyłem, że z biegiem czasu totalnie przestał mnie obchodzić rozwój wydarzeń, zmienił się w podejście w stylu "skoro już zacząłem to już dociągnę do końca by zobaczyć jak się skończy". Z tymi tasiemcami jest może trochę jak z grami MMO - skoro zainwestowało się w zawartość konta (głównie chodzi o czas, ale też na przykład o płatne przedmioty etc) to człowiek nie chce przestać grać bo niejako cały ten zainwestowany czas pójdzie na marne.

    OdpowiedzUsuń
  2. W życiu nie obejrzałam odcinka nurutu ani nie przeczytałam rozdziału mangi, poza tym najostatniejszym, razem z szefem, który jest narutardem i wszystko mi opowiadał. Chouji wygrał delicious brown waifu, nic więcej mi nie potrzeba.
    Miras ma rację, ludzie często czytają totalny syf z przyzwyczajenia, na przykład Questionable Content xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nic nie straciłaś :P No niby tak, ale czasem ten syf jest chociaż zabawny, z długich rzeczy, w których byłem głęboko rzucałem tylko seriale... No i czasem się jednak chce zobaczyć to zakończenie, chociaż to też bardzo często zależy jaki kto ma próg bólu

      Usuń

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)