środa, 18 czerwca 2014

ドクター・フー (Dokuta Fu) czyli nie samymi chińskimi bajkami żyje człowiek

Gdy zakładałem tego bloga planowałem, że jednak nie będzie tylko o chińskich bajkach, może głównie, ale na pewno nie tylko. Także dziś deko o Doktorze, Doktorze Kto, najdłużej ciągnącym się serialu sf w dziejach. Serialu o mężczyźnie w niebieskiej budce telefonicznej. Tak, wiem, że to absurdalne...



W sumie od zawsze lubiłem seriale sf, a przynajmniej takie gdzie było dużo akcji albo często zmieniały się krajobrazy (DS9 jakoś średnio, ale to było jak miałem może 10-12 lat? Babylon5 jakoś bardziej :P), takie StarGate to do dziś uwielbiam i pewnie coś naskrobię o nim kiedyś.
Do rzeczy - był sobie rok 2005, BBC postanowiła wznowić Doktora, a TVP jakimś cudem od razu kupiła licencję i cały pierwszy sezon puszczała na 1 o 14-15, kolejny/e, w sumie nie wiem na którym poprzestali, ale 2 pierwsze były na pewno, już wędrowały na coraz dziwniejsze godziny. W każdym razie zobaczyłem chyba połowę pierwszego odcinka i na pewno drugi. Potem któryś kolejny (nie znam ich wszystkich na pamięć z kolejnością, soraski), ale jakoś nie wsiąkłem, nie pamiętam czemu. Potem obejrzałem 2 odcinki już z 10 Doktorem, na pewno The Girl in the Fireplace", trochę z mieszanymi uczuciami, welp, nie wiedziałem czemu zmienili aktora...
I jakoś o tym serialu zapomniałem do 2010, ktoś znajomy wtedy hajpował, więc stwierdziłem, że zobaczę ocb, jedna z lepszych decyzji jakie podjąłem. Wszystko połknąłem w jakieś 2-3 tygodnie.


Zjecie mnie, ale to mój ulubiony odcinek
Nie wiem, ale chyba to kwestia dużej dawki uderzeniowej i wewnętrzna spójność tego co się działo mnie kupiły, no i tytułowy bohater. W każdym razie fanbojstwo nasilało się.

No dobra, ale o czym to jest? Jest o Doktorze, kosmicie podróżującym w czasie i przestrzeni, w niebieskiej budce telefonicznej, na ogół z młodymi atrakcyjnymi kobietami, czasem w większej grupie. Brzmi jak początek fabuły średniego porno, ale o dziwo ta formuła się sprawdzała i sprawdza nadal.
Doktor jakoś bardzo lubi Wielką Brytanię, bo przez większość czasu pojawia sie w tym obszarze geograficznym ziemi, zresztą z wzajemnością :P Odcinki są pisane bardzo różnie - szalone pościgi, zagadki detektywistyczne, historie o duchach, w zasadzie można znaleźć wszystko, a jak nie było odcinka to na pewno książka lub słuchowisko (Historyczna Europa rządzona przez wampiry? no problemo), w każdym razie dla każdego coś miłego, gdzieś się znajdzie. Ba, przed oficjalną aktorską reaktywacją był też serial animowany, jeszcze go nie widziałem, więc więcej nie powiem...

To tak odnośnie ogółu i nowych serii, teraz garstka faktów. Serial miał premierę 23 X 1963 r., początkowo jako seria edukacyjno-familijna. Jest 12 Doktorów (regeneracji, reinkarnacji, obejrzycie to wam wyjaśnią ;) ) +dziwna inkarnacja z odcinka jubileuszowego, +alternatywny 9 z serii animowanej +negatywne alter-ego z czasów 6. Czyli 15, nie licząc filmów z Peterem Cushingiem (Grand Moff Tarkin z Gwiezdnych Wojen), które były już mocno alternatywne.

Osobiście przez wszystkie klasyczne serie (ok 280 odcinków po ok 100 minut) nie przebrnąłem (jestem ciągle w pierwszym sezonie), ale nie przeszkadza mi to czerpać przyjemności z fanowskiej wersji anime Doktora, staroszkolnego anime z lat 80


Polecam bardzo serdecznie, jeśli nie macie problemu z tym, ze jest tu wszystko tym bardziej albowiem warto oglądać. A gdzie zacząć? Nie słuchajcie ludzi w internecie i oglądajcie od serii z 2005, potem lekka cofka do filmu z 1996 (w sumie po pierwszym sezonie tzw. New Who wystarczy) a potem klasyczne serie jeśli nie boicie się telewizji z lat 60 i 70.

Na koniec piosenka:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)