sobota, 11 stycznia 2014

Pierwsze wrażenia - Hamatora

Kolejna seria, kolejne wrażenia ;)
Na wejściu wita nas mocno filozoficzny dialog. Główny bohater, Nice (Naajsu :D) rozmawia ze swoim kolegą przez telefon.





Okoliczności niestety nie sprzyjają rozmowie i wypłacaniu gotówki :P


Po chwili przyjeżdża policja, która nie ma już nic do roboty. Ok, robi się ciekawie. Panowie policjanci też są z aparycji całkiem ciekawi.

Koneko, szuka zleceń




Jak się okazuje nasz bohater prowadzi agencję detektywistyczną. Zatrudnia kolegę z którym rozmawiał przez telefon i jeszcze kilka ciekawych osób. I dostajemy uroczą kliszą z kryminałów - za biuro robi wynajęty stolik w barze :D Bohater jest spłukany, ale oczywiście momentalnie pojawia się zlecenia, ba dwa zlecenia. Pojawia się też termin "Minimum Holder".
Przez resztę odcinka dostajemy dobrą historię historię detektywistyczną, z klasycznymi kliszami, z ładnym twistem i lekko przewidywalną, ale w sumie bardzo życiową i prawdopodobną pointą. I to jest w tym najlepsze.

A i jeszcze są promienie z dupy, w ciekawym wydaniu. Jak się okazuje Nice i prawie wszyscy jego współpracownicy (dziewczęta póki co nie) posiadają nadludzkie moce. To właśnie owo "Minimum"
Sprawa o tyle ciekawa, że moce aktywują robiąc mniej lub bardziej dziwne rzeczy, jak np ssanie paralizatora:


Są moce, to są i walki, szybkie, efektowne i ze szkodą dla otoczenia:

Tak, właśnie skończył spłacać to auto.

W skrócie:

Niezła historia detektywistyczna z ładnymi noire'owymi kliszami przeplatana akcją z super mocami, podlane humorem bazującym na postaciach, ale nie tylko. Dobry pacing, brak bzdur, moce nie są przesadzone.

Rokowania:

Na chwilę obecną oglądam na pewno, a Ty?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)