sobota, 11 stycznia 2014

Pierwsze wrażenia - Mahou Sensou

Tym razem nie będzie milusio, nic a nic.
Mahou Sensou czy tam Magical Warfare, akcyjniak o typowym niewyrazistym bohaterze, tym razem z problemami rodzinnymi.




Tutaj razem ze swoją dziewczyną (?) (chyba nie) udaje się do szkoły na trening kendo, wszystko byle nie być w domu, w domu jest źle... xD

Bum, z szatni obok wypadają zwłoki. Ok, nie zwłoki, nieprzytomne dziewczę.
Ponieważ nasz protagonista jest dobrym chłopcem łapie ją pod pachę i zanosi do gabinetu pielęgniarki, który jest pusty. Jak wygodnie...

Wybudza się, zaczyna się przytulać, bo myli go z bratem. Po sekundzie.

Falcon


PUNCH!

Da yum, klasyka, dostał podbrudkowym. Laska po chwili znowu mdleje.
I się całują.

Za to już chce go zastrzelić, ale jakieś dziwne te pociski. Sypią brokatem czy co?
Po chwili wpadają Ci źli, z bratem tajemniczego dziewczęcia na czele. Bratu wyprali mózg, w perwolu black magic.


No właśnie, magia. Źli zamrażają okno, a potem ten z wielkim mieczem rzuca się po dziewczynę z szafy.
I, niespodziewanie, niespodziewanie, nasz protagonista blokuje go zwykłym shinaiem, like srsl? 
Okazuje się, że został zarażony magią. Tak, magia roznosi się jak zarazki, jeśli masz mniej niż 20 lat i ktoś jej przy Tobie użyje to zostajesz czarodziejem...
Chwila ucieczki, potem kolejna walka i pojawia się koleżanka i kolega naszej Marii Zuzanny w wydaniu japońsko-licealnym.


Oni też to łapią, aaaa, epidemia magii, aaaaa!!!!!
I to czego tylko tu brakowało, żart o cyckach:

Jako, że to pierwszy odcinek to wiadomo, ze wszyscy uciekną, przeżyją i pójdą do szkoły dla magów. Tak, jest szkoła dla magów, uczą ich tam nawet ponoć współżycia z normalnymi ludźmi, ok.
Szkoła jest po drugiej stronie lustra, w takim świecie:
Widoczek jest ciekawy, w zasadzie to najciekawsze, co dostajemy w tym odcinku.

Niesmak pozostał:

Były jakieś świeże pomysły, chociaż niektóre brzmią jak fanfic po sesji świata mroku. Więc mamy: standardowego bohatera, ze standardowymi kolegami, który dostaje w twarz standardową zagubioną dziewczyną w tarapatach i standardowymi mocami magicznymi. Ziew.
Pomysł na zarażanie magią całkiem niezły, trochę śmieszny, ale jakby to doszlifować to brzmi spoko, a przynajmniej jest oryginalne. Druga strona lustra i widoczek na to postapo brzmią nieźle.
Bicie po twarzy z czapy, wszechwiedząca dziewczynka z szafy, klisze, klisze, skrypty, skrypty, skrypty, pies, skrypty, skrypty :P

Rokowania:

Dziękuję, postoję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)