sobota, 5 lipca 2014

Sailor Moon Crystal - pierwsze wrażenia

WOO WOO ALL ABOARD THE HYPE TRAIN! Krzyczeli fani starej serii widząc, że w końcu wyjdzie ten tyle razy przekładany remake. Cóż, Shinkansen to to nie jest, ale też nie katastrofa kolejowa. Zobaczmy zatem co jest.




Pierwszej serii nie pamiętam ze szczegółami, bo nie widziałem nigdy wszystkiego, a pierwsze 2-3 odcinki przejrzałem jakiś miesiąc temu na fast forward, gdy zaczął się hype. Dostajemy to co znamy i kochamy, przynajmniej niektórzy, ja się kapkę znudziłem, ale to trochę nie moja bajka. (chociaż za dzieciaka oglądałem, w pierwszym runie na polsacie, prawie 20 lat temu).
Na początku dostajemy sekwencję snu, a potem oczywiście spóźnioną Usagi biegnącą do szkoły, ale BEZ TOSTA! Potyka sie o Lunę, spóźnia się na lekcje, dostaje burę i zawalony sprawdzian z angielskiego (srsl, dlaczego japońskie dziewczynki zawsze mają w szkole problem z enguriszu?). Trochę pogawędek w szkole z koleżankami i stereotypowym kujonem


Potem bohaterka idzie z koleżankami to salonu jubilerskiego rodziców jednej z nich, a tam dzikei szalone tłumy, bo wyprzedaż, co ten pazerny kapitalizm! Zniesmaczona udaje się pograć w gry, w salonie gier, na automatach (już trochę nie ta epoka, co?). Wraca do domu, kolejna bura i w końcu rozmowa z kotem. Hej, łap magiczne moce, zostałaś wybrana!

Oczywiście okazuje się, że za mamy koleżanki podawał się zuy wampir, który tanią tandetą zmienił ludiz w zombie-ghule xDDD No i pojawia się Tuxedo, zupełnie bezużyteczny.


Fabuła trochę nie moja, ale nie będę się czepiał, bo tyle pamiętam z tych fast forwardów starej serii, ze nic dziwnego nie zrobiono, chyba tlyko postać głównej złej jest teraz facetem, ot.

Aktorstwo i muzyka są ok, nie ma czego za bardzo wychwalać, ale nie ma się też czego czepiać. Solidne wykonanie. Podoba mi się opening, żywy, z fajnymi gitarowymi akcentami, endign z kolei nieco mdły.

Grafika. Cóż, Toei lepsze czasy ma raczej za sobą. Postaci są dobrze zanimowane, kreska mi się podoba i na zbliżeniach jest całkiem całkiem. Niestety przy ogólnych planach widać więcej tła i to boli. Rozjazd w jakości jest kosmiczny i całość wygląda źle, no gryzie sie to ze sobą. W prostych lokacjach typu klasa jeszcze jest jakoś, ale na ulicy? Brrr. W Matsutaro to jakoś przechodziło, ale tu, tu liczyłem na cuiksy dla oczu, w końcu po to są magical girls. Nie wyszło, a w zasadzie wyszedł brak pieniędzy.
Co jeszcze mnie w tej serii gryzie? CGI, kiepskawe, wyłazi w niektórych scenach i w czasie transformacji, tam w sumie najbardziej. A no i kreska, ponoć bardziej zbliżona do mangi (nie czytałem). Jest specyficznie i daleko od anatomii, nie przeszkadza jakoś szczególnie. Jak Oglądaliście Code Geas to i to dacie radę.


Podsumowując, jeśli jesteście twardymi fanami oglądajcie, powinno wam nawet nieźle wchodzić, jak dla mnie taki średniak z którym lepiej było jeszcze poczekać aż będzie więcej funduszy. Nie polecam, ale też nie odradzam.

10 komentarzy:

  1. OMG wreszcie zmieniłeś tło. Błagam, pamiętaj, NIGDY nie dawaj żadnych wzorków pod tekstem, bo boli.
    A co do sejlorek, Dżupiter najlepsza, mango > animu, Takeuchi nie umie rysować do dziś. Zwłaszcza kostki, łamie co chwilę.
    Oslo, animu to shit xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogłaś mi to napisać wcześniej? xD Widzę ze nie umie, ale jakoś nie płaczę z tego powodu :PP A co do animu, widziałem gorsze, ale raczej nie oglądam dalej.

      Usuń
    2. Miałam ciężki dzień w pracy, a potem w domu, nie miałeś tego wzorku tam aż tak długo :)
      No ja też nie płaczę, ja się skręcam z bólu tylko.

      Usuń
    3. No, 3 dni może :] Za bardzo sympatyzujesz z postaciami ;p

      Usuń
  2. Bałem się, że na pierwszy odcinek zareaguję atakiem paniki, ale koniec końców było nieźle. Jakaś reszta magii została choć nie czuję się już jak dzieciak w podstawówce, który chłonął Sailorki jak gąbka.
    Graficznie nie najgorzej, muzyka ok, Usagi drze się jak głupia (w oryginale też tak było?), ale do przeżycia. CG mnie nie razi. Nie powiem, że szaleję, ale chyba zmobilizuję się do śledzenia na bieżąco przez jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza grafiką i głosami nie odczułem większych różnic, więc chyba się darła. Źle nie jest, ale tak jakoś, meh Po chwili namysłu jednak drop.

      Usuń
  3. Taki tam hype... phi. Jakoś jak DB "remasterowali" to nikt nie sikał z ekscytacji po gaciach. :D

    Obejrzałem pierwszy epek, licząc na jakiś wehikuł czasu... W sumie dostałem - 20 minut życia nagle mi wyparowało, a nie obejrzałem nic specjalnego. Czaję, że sentyment, itd. ale po prostu jakoś nie mogę się teraz przemóc, by oglądać tę serię do końca tylko z tego powodu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie nieźle - bardzo miły powrót do czasów dzieciństwa i polsatu :P Ok, przyznaję, że jakąś mega fanką Czarodziejki nigdy nie byłam, ale mimo wszystko nostalgic mode został włączony. Z góry porywam się na całość - a co mi tam xD Nie pamiętam większości wydarzeń więc chętnie odświeże je sobie w nowej wersji. Boli tylko CG - transformacja powinna być głównym punktem, ozdobnikiem etc., a niestety jest porażkowa i przypomina występ Vocaloida ^^"

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)