czwartek, 31 lipca 2014

Nobunaga Concerto - pierwsze wrażenia

Podróże w czasie. W zasadzie przypadkowe, absolutnie nieoczekiwane prześlizgniecie się do zupełnie innej epoki. Skąd to znamy? Z takich klasyków jak choćby Jankes na dworze Króla Artura, czy bardzo ciekawa wariacja na temat - "Książka dla dzieci" Borisa Akunina. Do tego klasyczny motyw zamiany. I mniej więcej od tego zaczyna się to anime. Będące adaptacją mangi Ayumi Ishii.

Nasz główny bohater, Saburou jest leniwym i niezbyt uważnym japońskim licealistą, który na lekcji historii woli żonglować książką na głowie. Po szkole łazi po płotach i nagle spada, spada poprzez czas. W naszą ulubioną epokę historyczną, tzn. Sengoku. I natychmiast też spotyka naszą ulubioną postać z tego okresu - Odę Nobunagę, który jest do niego zaskakująco podobny. Nobunaga jest słaby i chce odchorować w spokoju, dlaeko od zamku, prosi wiec bohatera by go zastąpił.
Saburou nie do końca chce i potrafi przystosować się do realiów, ale jak to w takich historiach bywa, ma nieortodoksyjne podejście do różnych spraw. Oraz podręcznik do historii.


Dalej mamy wątek romansowy, poznajemy Kichou, żonę Nobunagi. Małżeństwo było raczej z rozsądku, ale nasz podmieniec z miejsca stwierdza, że taka ładna dziewczyna nie może być smutna. Zabiera ją na randki do lasu, co oczywiście skutkuje w końcu porwaniem jej przez nadambitnego młodszego brata Nobunagi. Całość sprawy jednak rozwiązuje się szybko trochę dzięki nowoczesnej technice, trochę dzięki odwadze i zręczności bohatera, bo tych cech mu nie brakuje.


Fabularnie zapowiada się sympatycznie, mamy też postaci, które dość szybko można polubić. Zapowiada się lekko alternatywna i raczej wesołą powtórka z historii plus sympatyczny romans dwójki energicznych postaci, bo Kichou nie daje sobie w kasze dmuchać ;D

Graficznie jest nietypowo - połączenie bardzo prostych rysunków, wzorowanych chyba na starych grafikach, czasem akwarelowego malarstwa i odrobina CGI, nietypowo, ale przyjemna odmiana dla oka. Animacja niestety momentami jest drewniana, ale nie w sposób na tyle meczący, zeby nie dało sie oglądać, ale da się to zauważyć. 
W głównych rolach weterani - Mamoru Miyano, Nana Mizuki i jako Hideyoshi, który póki co tylko lekko się pokazał Yuuichi Nakamura. Słucha się ich baaardzo przyjemnie. Całość reżyseruje Yuusuke Fujikawa, który nie ma nic więcej na koncie. Do tewgo bardoz przyjemny OP pokazany na końcu tego odcinka.


Podsumowując, zarówno historia jak i postaci zapowiadają się ciekawie, do tego kawałek świeżej grafiki, wiec zapowiada sie przyjemnie nawet pomimo lekkich potknięć przy animacji i pewnej dozy przewidywalności. Kolejne miłe zaskoczenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi miło jak coś od siebie napiszesz ;)